wtorek, 17 listopada 2015

Co z tymi torami wyścigowymi?

Michał poruszył w marcu istotna kwestię dotyczącą ogólnodostępnych torów wyścigowych tj,. samochodowych i jak zaznaczył brak torów. Można zrouzmieć, iż Michałowi chodziło o bezpłatne ogólnodostępne tory w Polsce.



Przytoczony przykład o Mirku, który zakupił samochód:
"Mirek postanowił kupić nowy samochód. Tym razem uznał, że żyje się tylko raz i jego wybór padł na BMW w bardzo dobrym stanie, z silnikiem o mocy 220 KM. Jest zatem czym jeździć, jednak jako, że jest to pierwsze tak mocne auto Mirka, a on jest rozsądnym kierowcą, to chciałby on nauczyć się jazdy nim w bezpiecznych warunkach. Oraz zwyczajnie móc wyszaleć się mając do dyspozycji ponad 200 koni. I w tym momencie zaczyna się problem, o którym chciałbym teraz opowiedzieć...".

Rozumiem, że Mirek chciał pojeździć lecz nie za bardzo wiedział gdzie, by odbywało sie to bezpiecznie. Wbrew pozorom miesca jak prywatne place czy kompleksy szkół nauki jazdy nie są przystosowane do jazdy takiej jakiej oczekiwał by Mirek. Innymi słowy obiekty jezdne publiczne wyżej wspomniane nie są torami wyścigowymi.



Bo jak wspomina Michał w swym artykule:
"Takich Mirków w całej Polsce jest naprawdę bardzo dużo. Osób, które nie mają dojść, dzięki którym mogą załatwić sobie swobodny wjazd na któryś z prywatnych placów, czy kompleksów szkół nauki jazdy wyposażonych w tory. Albo nie mają zamiaru płacić paru tysięcy złotych za kursy „szybkiej jazdy”, gdzie można nauczyć się prawidłowych nawyków podczas jazdy samochodów..."

To wobec tego myślenia należy wyprowadzić błędne rozumowanie dotyczące oczekiwań bo nie jest wcale źle jak może się wydawać. Tak nie jest źle:) W Polsce mamy takie miejsca gdzie można pośmigać własnym samochodem i to po torze wyścigowym. A mało tego możemy jechać z instruktorem i nie są to kosmiczne pieniądze.

W związku z tym, że bezpieczne miejsce do wyszalenia to miejsce, które kosztuje bo należy chociażby utrzymać obiekt, więc tory wyścigowe nigdy nie będą darmowe gdyż, są to miejsca o podwyższonym domniemanym ryzyku potencjalnego wypadku lub kolizji.


I nadal Michał szedł w zaparte:
"Tacy użytkownicy samochodów powinni mieć jedno miejsce, gdzie mogliby wyszaleć się za kółkiem. Powinni mieć zagwarantowane bezpieczne, legalne tory wyścigowe oraz regularnie organizowane imprezy typu track day. Bo w chwili obecnej co prawda mają też jedno miejsce, gdzie mogą się wyszaleć…"

Tutaj nie do końca tak jest, bo oczywiście o ile trackday daje taką możliwość to tylko w ścisle określonych terminach.

Cytuję dalej: "Niestety w Polsce z ogólnodostępnymi torami wyścigowymi dla amatorów jest ogromny problem. Stare są zamykane (patrz tor Lublin), a nowe jakoś specjalnie nie chcą powstawać. Jest np. Tor Poznań organizujący regularnie track day, jednak patrząc z perspektywy mnie, czyli mieszkańca Warszawy, dystans do Poznania jest zbyt duży, aby traktować go na zasadzie „nudzi mi się, pojadę sobie na tor”. Taka wyprawa wiązałaby się z kosztami oraz zajęłaby cały dzień. To dla mnie, oraz mieszkańców miejscowości położonych dalej niż godzinę drogi od Poznania nie jest żadna opcja...."

Ale chwilę jest przecież tor wyścigowy Warszawa Bemowo oraz w Słomczynie pod Warszawą

Tor wyścigowy Warszawa Bemowo

Tutaj właśnie okazuje się, że mamy tory wyścigowe i wcale nie musimy czekać na trakday, bo już za cenę ok. 300zł mamy do dyspozycji miejsce do jazdy np. z devil-cars.pl , którzy mają w ofercie wszystkie tory wyścigowe w Polsce. I tak do wyboru mamy tory wyścigowe:

Tor wyścigowy w Poznaniu, Tor wyścigowy w Warszawie - Lotnisko Bemowo, Tor wyścigowy Moto Park Ułęż, Tor wyścigowy w Kielcach, Tor Nowe Miasto nad Pilicą, Tor wyścigowy we Wrocławiu, Tor wyścigowy w Słomczynie pod Warszawą,Tor wyścigowy w Lublinie, Tor wyścigowy Kąkolewo, Tor wyścigowy Bednary,Tor wyścigowy Jastrząb - k. Kielc, Tor wyścigowy w Radomiu, MotoPark Toruń - Centrum Treningowe, Tor wyścigowy w Mikołajkach, Kamień Śląski - Tor wyścigowy w Opolu, Tor wyścigowy Borsk (koło Gdańska ufff. ;)

Michał napisał, że żałuje, że władze nie interesują się rozwiązaniem tego problemu, że budowa obiektów dla szybkiej jazdy dla wszystkich mogłoby zachęcić prywatnych przedsiębiorców do inwestycji w infrastrukturę takiego obiektu, która na pewno kosztowałaby nie mało. Lecz zaraz chwileczkę czyli tak naprawdę mówimy o torze wyścigowym. Bez względu na to jakbyśmy tego nie nazywali to zawsze musi skończyć się na torze wyścigowym lub zaadoptowaniu byłego obiektu jak lotnisko wojskowe.

Informacje w artykule pochodzą z publikacji Michała:
http://autoblog24.pl/2015/03/tory-samochodowe-polska-informacje/

Tagi:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj